Dramatyczne wołanie matki: Synku, obudź się na Nowy Rok

2013-12-28 4:00

To była chwila! Igor (2,5 r.) spod Ostrzeszowa (woj. wielkopolskie) zniknął z oczu rodzicom i wpadł do stawu. Gdy go odnaleziono, był już nieprzytomny. Reanimacja powiodła się, ale chłopiec do teraz jest w śpiączce. Dlatego jego mama Anna marzy tylko o jednym - żeby chłopiec się obudził. - Nie śpij już, synku - czule szepcze mu do uszka.

Tego potwornego popołudnia Anna Gonera (28 l.) nie zapomni do końca życia. Jej ruchliwy synek bawił się koło domu, ona bacznie go obserwowała, ale wystarczyła chwila, by oddalił się w stronę stawu na posesji cioci.

- Zniknął mi z oczu. Natychmiast zawołałam domowników i zaczęliśmy go szukać. Kiedy go odnaleźliśmy, leżał twarzyczką w wodzie - opowiada mama dziecka. Od razu przystąpiono do reanimacji. Przyjechało pogotowie, funkcje życiowe zostały przywrócone, ale chłopiec od pół roku jest w śpiączce, podłączony do aparatury podtrzymującej życie. Jego mama każdego dnia błaga: - Synku, wróć do mnie, obudź się już….

CZYTAJ TEŻ: Wzorowy sprzedawca w Wigilię przejechał prawie 400 km, żeby dostarczyć zapomnianą przesyłkę

- O niczym innym nie marzę! - mówi i dodaje, że gdy ten potworny dla jej rodziny rok 2013 się skończy, 2014 na pewno przyniesie jej szczęście i zdrowie dla dziecka. - Wierzę w to - mówi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają