Wystarczyła chwila, żeby lód pod ciężarem traktora się zarwał. Tak się jednak nie stało. Przez kilkadziesiąt minut mieszkaniec Kłodawy pod Gorzowem szalał swym ciągnikiem po tafli jeziora. No i w końcu się doigrał. Lód, o dziwo, się nie załamał, ale na miejsce przybył patrol policji. Po kolejnym traktorowym piruecie 32 - letni kłodawianin trafił na brzeg jeziora, wprost w objęcia policjantów. Teraz odpowie za jazdę pod wpływem alkoholu. Na pewno, choć hasał tylko po lodowej tafli, ale używając maszyny mechanicznej, podpadł pod przepisy o zakazie jazdy pod wpływem alkoholu. Prawo jazdy straci jak nic, ale lepsze to niż kąpiel pod lodem w lodowatej wodzie.
Zobacz: Żul z Radomia parodiuje Makłowicza! Oto hit sieci [WIDEO]