Marian B. dorobił się opinii nieroba, pijaka i awanturnika. Sąsiedzi często widywali go pijanego za kierownicą jego eleganckiego auta. Nieszczęście wisiało w powietrzu... Tego dnia Marian B. postanowił wrócić swoim BMW z mocno zakrapianej imprezy. Zygzakiem, na pełnym gazie wjechał w wąską, osiedlową uliczkę, gdzie parkuje wiele samochodów. Zamroczony alkoholem "rajdowiec" z impetem je taranował. Wreszcie grzmotnął w volkswagena polo, a ten w stojącą obok skodę. Pech chciał, że wysiadała z niej właśnie Teresa B. (59 l.). Ze zmasakrowaną twarzą została odwieziona do szpitala, gdzie walczy o życie. Mariana B. (miał 3,5 promila) zatrzymali świadkowie zdarzenia i oddali w ręce policji. Pijak do końca się awanturował, krzycząc do funkcjonariuszy: "Zdejmijcie mi te kajdanki, bo ręce mnie bolą". Wkrótce stanie przed sądem.
Szaleńczy rajd pijaka
2009-03-14
16:00
Marian B. (63 l.) z Białegostoku (woj. podlaskie) to rzadko spotykany idiota! Najpierw upił się tak, że ledwo trzymał się na nogach, po czym wgramolił się za kierownicę swojego złotego BMW i z impetem ruszył do domu. Nieodpowiedzialny pijak podczas szaleńczego rajdu skasował w sumie 11 samochodów i zmasakrował 59-letnią kobietę.