- Podejrzany przyznał się do winy - poinformowała Małgorzata Borkowska z bielskiej prokuratury okręgowej. - Nie chciał jednak złożyć wyjaśnień, dlatego nie znamy oficjalnie motywów jego działania. Nie dało się też na razie przesłuchać świadków z rodziny, gdyż są wciąż w szoku i pod opieką psychologów.
Wiadomo jednak, że podczas zatrzymania w rodzinnym domu w Godziszce, po tym jak po pomoc wezwała policję siostra zatrzymanego, 30-latek będąc wciąż pod wpływem agresji, najpierw przyznał się, że to on zabił rodziców, a następnie zaczął powtarzać, że to Bóg mu kazał tak zrobić. Do zbrodni doszło wieczorem w miniony piątek.
Przeczytaj: Krwawy horror w Godziszce: Szaleniec z siekierą odrąbał głowy rodzicom
Radosław W. zabił najpierw ojca w piwnicy rodzinnego domu, zadając mu ciosy siekierą w głowę. Kiedy jego matka zeszła zobaczyć, co się dzieje, zaniepokojona krzykami, także ona została zamordowana. Ofiary miały liczne i głębokie rany w okolicy głowy. Przebywającej w domu siostrze Radosława W. z dwójką małych dzieci udało się na szczęście uciec i wezwać policję. Podczas zatrzymania Radosław W. próbował sobie odrąbać dłoń.
Radosław W. został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Będzie też badany przez biegłych psychiatrów. Wcześniej nigdy nie leczył się psychiatrycznie. Miał opinię spokojnego mężczyzny, zamkniętego w sobie. Ostatnio pracował w sklepie swojej mamy. Przez pół roku był też stażystą w Domu Kultury w Buczkowicach.