Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę w Szczawnie-Zdroju na Dolnym Śląsku. 4-letnia dziewczynka przebywała w parku na spacerze w towarzystwie taty oraz 6-letniej kuzynki. W momencie, gdy mężczyzna chciał zrobić dziewczynkom zdjęcie, zauważył łamiący się konar. Krzyknął, aby je ostrzec, ale tylko jednej z nich udało się odskoczyć na bok. Młodsza z dziewczynek została przygnieciona konarem i zmarła na miejscu.
>>> Drzewo zmiażdżyło Karolinkę
Te drzewa od lat są kontrolowane i sprawdzane. Były robione odciągi na górze, żeby nie było przechyłów. To, co się stało jest dla nas wielkim zaskoczeniem i szokiem - powiedziała dla rmf24 pracownica parku miejskiego, w którym doszło do tragedii.
Straż pożarna przekazała informacje, że w celu poprawy bezpieczeństwa, część z drzew znajdujących się w praku zostanie wyciętych. Choć, jak zapewniają strażacy, konar, który spadł na dziewczynkę wyglądał na zdrowy.