- Ona normalnie go poderwała! Nawet drinka mu postawiła, żeby go do siebie przyciągnąć - opowiada przyjaciel Marcina.
Ten wieczór Marcin i Dorota zakończyli w łóżku. Chłopak zupełnie stracił głowę dla nowo poznanej dziewczyny. Dorota jednak ani myślała ponownie spotkać się z nastolatkiem. Przestała się odzywać, a na następnej dyskotece... poderwała kolejnego małolata.
Tymczasem Marcin nie potrafił dać sobie rady z uczuciami. Przestał jeść i całymi nocami wystawał pod oknem ukochanej. Gdy zobaczył ją z chłopakiem, coś w nim pękło. Połknął kilkadziesiąt tabletek usypiających. I choć udało się go ocucić, w wyniku powikłań zmarł.
Dorota zaś najwyraźniej nie ma sobie nic do zarzucenia, bo nawet nie przyszła na pogrzeb nastolatka.