W nocy z piątku na sobotę kobieta trafiła do domu pomocy społecznej dla osób przewlekle psychicznie chorych przy ulicy Lubomirskiego - podaje portal gs24.pl. 75-latka miała przydzieloną do opieki panią, która miała jej pomagać trzy razy w tygodniu. Opiekunka ostatni raz w jej mieszkaniu była w piątek, czyli w dniu, w którym znaleziono zwłoki. Nie wiadomo, dlaczego opiekunka niczego nie zgłaszała, ani czy cokolwiek zauważyła. W mieszkaniu nie było prądu, ani ciepłej wody. Fetor unosił się od kilku miesiący. Teraz MOPR (Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie) sprawdzi, czy opiekunka poprawnie zajmowała się starszą panią.
Do zadań takiej opiekunki należy m.in.: pomoc w sprzątaniu mieszkania, robienie zakupów, załatwienie transportu w przypadku kiedy trzeba na przykład pojechac do lekarza. Problem mógł się zacząć w momencie, kiedy pani Iwona mogła odmawiać przyjęcia takiej pomocy. Warto jednak zaznaczyć, że opiekunka nie zgłaszała, aby do takich sytuacji dochodziło.
Przypomnijmy całą sprawę, 75-letnia mieszkanka Szczecina przez kilka tygodni mieszkała ze zwłokami mężczyzny. Kobieta twierdzi, że nie wie kim jest denat. Sprawa wyszła na jaw w piątek (15.05) w nocy. Portal gazeta.pl podał, że odkrycia dokonała sąsiadka, która nie mogła już znieść okropnego smrodu. W mieszkaniu staruszki natknęła się na zawinięte w koc zwłoki mężczyzny. Lekarz stwierdził, że ciało rozkłada się już od trzech tygodni.
Zobacz też: Trzymanie ludzkich płodów w słoikach to NIE przestępstwo. Skandal w Rawiczu