Do zdarzenia doszło 23 października. Jak ujawnił portal wPolityce.pl, Małgorzata J. - przewodnicząca XIII Wydziału Gospodarczego Krajowego Rejestru Sądowego w szczecińskim sądzie - spowodowała wtedy dwie kolizje, a w jednym z wypadków uciekła z miejsca zdarzenia. Jednocześnie udało się jej stawić w sądzie, gdzie przedstawiła... zaświadczenie lekarskie. W międzyczasie poszukiwania sędzi rozpoczęli policjanci, jednak kobieta sama się do nich zgłosiła i zgodziła na badanie alkomatem. Miała we krwi 0,8 promila alkoholu. Z kolei zaświadczenie lekarskie, które zdążyła przedłożyć w sądzie w dniu kolizji, było kontynuacją poprzednich zwolnień, trwających od 19 czerwca.
Po wydarzeniu prezes sądu natychmiast zawiesił Małgorzatę J. w pełnieniu funkcji.
- Postępowanie dyscyplinarne jest w toku, są przesłuchiwani świadkowie. Sędzia jest zawieszona do 15 maja 2018 r. Ale formalnie Małgorzata J. jest zatrudniona, bowiem przebywa na zwolnieniu lekarskim. Pobiera 80 proc. wynagrodzenia. Zaświadczenia lekarskie są dostarczane raz w miesiącu. Jak się kończy jedno, donoszone jest kolejne - informuje nas Tomasz Szaj, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie. Co na to prokuratura? - Prowadzimy postępowanie w sprawie. Nikomu na razie nie postawiliśmy zarzutów - informuje biuro prasowe Prokuratury Krajowej. Przypomnijmy, że by postawić zarzuty sędzi, musi ona mieć uchylony immunitet.
Zobacz: Koledzy kryją sędziego złodzieja