21 lipca o godzinie szesnastej, 18-latek wraz z młodszym kolegą zadzwonił do restauracji w ścisłym centrum Szczecinka. Poinformował o podłożeniu bomby i zażądał okupu. Pracownik lokalu, który odebrał telefon, zadzwonił na policję i zawiadomił funkcjonariuszy o żądaniu "terrorystów". W związku z tą informacją rozpoczęto procedury określone w przypadku alarmu o ładunku wybuchowym. Funkcjonariusze dokładnie przeszukali restaurację oraz pobliski rejon. Nie znaleźli ani bomby, ani żadnych innych śladów, które wskazywałyby na istnienie zagrożenia.
>>> Wybuch pociągu zmiótł 50 osób!
Jak poinformowała Komenda Wojewódzka Policji w Szczecinie, dwóch nastolatków podejrzanych o wszczęcie fałszywego alarmu zostało zatrzymanych w Bornem Sulinowie. Chłopcy myśleli, że skoro użyli jednorazowego pakietu startowego i szybko go zniszczyli, nie pozostawią żadnych śladów po próbie wyłudzenia pieniędzy.
>>> APOKALIPSA. Oto co zostaje po wybuchu bomby
Wobec 18-latka został zastosowany środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji trzy razy w tygodniu. O losach nieletniego zadecyduje sąd rodzinny i nieletnich.