O tym, że w jednym z domów w Szczepankowie mogła się wydarzyć tragedia powiadomiła policję sąsiadka rodziny, która przyszła w odwiedziny. Kobieta nie mogła się dostać do środka, więc wezwała stróży prawa. Kiedy funkcjonariusze przekroczyli próg mieszakania z przerażeniem odkryli powieszone na sznurku zwłoki 51-latka oraz zmasakrowane ciała jego żony (35 l.), córki i pasierbicy.
Kryminalni i prokuratura ustalają jak doszło do makabry. Reporter RMF FM dowiedział się, że mężczyzna, który 6 sierpnia wyszedł z więzienia po odbyciu wyroku za kradzieże, chwycił za nóż i zadźgał żonę z córkami (4 i 13 l.). Ich zwłoki leżały w łóżkach, więc zbrodni mógł dokonać kiedy jeszcze spały.
Potwór zostawił list pożegnalny, w którym oskarżył rodzinę, że nie pomagała mu gdy był w więzieniu. 35-latka już w czerwcu zawiadomiła policję, że mąż znęca się fizycznie nad rodzinę i molestuje seksualnie 13-letnią córkę.