Szczęście władzy, czyli d... na krześle

2008-10-15 4:30

Trzeba to powiedzieć wyraźnie. Nigdy jeszcze znana prawda, że politycy walczą tylko o stołki, nie nabrała tak realnych kształtów. I tylko ranga walczących polityków powoduje, że pospolity stołek (czytaj też - taboret) zamienił się w krzesło.

Więc to krzesło może zbawić całą Polskę (jeżeli będzie) lub zniszczyć nasz kraj i pogrążyć w chaosie - jeżeli go przy stole narad w Brukseli dla Tuska lub Lecha Kaczyńskiego zabraknie. Dawno temu w Polsce wielcy politycy, zwani magnatami, walczyli o tron. Bo dobre to były czasy, gdy żądna władzy część ludzkości miała wielkie marzenia. Ale spsieliśmy. Mamy demokrację, więc nie wiadomo kto rządzi. Zresztą i po co ta wiedza, skoro najważniejsze są krzesła.

A kiedy już w Brukseli posadzą na nich cztery litery, kiedy zabezpieczą na nich szlachetne d..., co nazwą politycznym zwycięstwem, to może wtedy prezydent i premier zreflektują się i zrozumieją: że to Polska właśnie!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki