W niedzielę 2 lutego bliźniaki syjamskie odwiedziła ich matka, pani Emilia Witkowska-Nery. - Już otwierają oczy, ziewają. Coś niesamowitego - mówiła tuż po pierwszych odwiedzinach swoich synków.
Lekarze starają się na razie odłączyć u chłopców wspomaganie oddechu. - To jest ten krok, na który czekamy - powiedziała pani Emilia. - Lekarze mówią, że wszystko jest w porządku, ale nie wiadomo, co się wydarzy jutro albo w przyszłym tygodniu - dodała.
Dzieci odwiedziła także babcia chłopców.
- Jestem przeszczęśliwa (...) Są, moim zdaniem, piękne. Trochę mi przykro, że mają te kabelki i są takie nieszczęśliwe. Ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Przy starszym pomagałam, przy tych na pewno też - powiedziała Danuta Witkowska.
Przypomnijmy, maluchy urodziły się w czwartek (30.01) i jeszcze tego samego dnia zostały rozdzielone. Lekarze poinformowali media, że operacja, która trwała kilka godzin zakończyła się pomyślnie a Janek i Dawid znieśli operację bardzo dobrze. Dodali, że chłopcy mają szansę nigdy nie odczuć tego, że byli zrośnięci.
Mimo sukcesu, lekarze podkreślili, że były również pewne problemy związane z rozsądnym rozdzieleniem narządów. Ponieważ dzieci miały wspólną część układu moczowego i układu pokarmowego „trzeba było podejmować decyzje, kto ma więcej, kto ma mniej, kto ma bardziej z lewej, kto ma bardziej z prawej strony”- czytamy słowa prof. Andrzej Kamiński na portalu „tvn24.pl”.