Jolanta Szczypińska ten szokujący list dostała 17 września. "Pani wypowiedzi naruszają moje dobre imię" - zaczął zięć zmarłego prezydenta. - "(...) Czas chyba podjąć decyzję dobrą i właściwą dla dobra partii i podać się do dymisji". - "Polityka nie składa się tylko z tego, że zna Pani Prezesa Jarosława Kaczyńskiego i powołuje się na niego" - dodaje Dubieniecki. Końcówka listu jest jeszcze ostrzejsza:
Przeczytaj koniecznie: Dubieniecki wziął za wniosek o ułaskawienie 10 razy więcej niż powinien?
"Nie chcę jako wyborca, aby reprezentował mnie w Sejmie ktoś, kto nie rozumie podstawowych pojęć z zakresu gospodarki, a jedynie potrafi mącić we własnej partii, którą doprowadza na skraj upadku. Myślę, że samej Pani będzie ciężko wskazać osiągnięcia jako przewodniczącej w ostatnich latach poza jednym - że udało się Pani zostać przewodniczącą. (...) proponuję powrócić do starych tradycji i włożyć różę w zęby i przespacerować się po Słupsku z jakimś księdzem dla podtrzymania dobrego humoru mieszkańców" - tymi słowami kończy swój list zięć prezydenta, nawiązując do frywolnych zdjęć posłanki z duchownym, które ukazały się w prasie.
Skąd tyle jadu w piśmie Dubienieckiego? Zięć Kaczyńskiego nie ukrywa, że chciałby zrobić w PiS karierę polityczną i może nawet wystartować z list tej partii do Sejmu. Od początku przeciwna temu była Jolanta Szczypińska. Z naszych informacji wynika, że posłanka miała mu m.in. wytykać związki z SLD (ojciec Dubienieckiego od lat działa w pomorskim Sojuszu).
W rozmowie z "Super Expressem" mąż Marty Kaczyńskiej tłumaczy, że napisał do Szczypińskiej, bo miał "dosyć mącenia w wydaniu pani poseł". - Nie mam zamiaru tego komentować. Pani poseł sama sobie zasłużyła na przypomnienie wybryków z różą i księdzem - ucina. Jak się dowiedzieliśmy, korespondencja prezydenckiego zięcia ze Szczypińską nie zakończyła się na jednym liście. - Odpisałam mu, że wykazał się brakiem kultury, a on w kolejnym liście zagroził mi, że zacznie publiczną debatę na mój temat - żali się Szczypińska i zapowiada: Pan Dubieniecki dał popis rzadkiego chamstwa. Jeżeli nie przeprosi, spotkamy się w sądzie.
Patrz też: PiS odcina się od Dubienieckiego
Najwyraźniej prezes Jarosław Kaczyński (61 l.) będzie miał teraz twardy orzech do zgryzienia. Czyją stronę weźmie? Zięcia swojego brata czy ulubionej posłanki.
Pani W związku z tym proszę aby zaprzestała Pani tych wypowiedzi ponieważ wystawiają one Panią na ośmieszenie w swoim własnym środowisku. Sprawuje Pani funkcję przewodniczącego okręgu od którego zależy los partii w terenie. Partia to nie tylko formacja centralna ale to przede wszystkim struktury lokalne. Pani swoim działaniem doprowadza do sytuacji, w której działacze są między sobą skłócani a na wszystkich zebraniach podpiera się Pani cyt." tak powiedział Prezes, zaraz do niego Nie tak szanowna Pani Poseł ma wyglądać polityka. Aby stanowić o strategiach, móc wpływać na rzeczywistość i posiadać zdolność znalezienia wspólnego języka z różnymi środowiskami lokalnymi należy być bardziej otwartym. Jako sympatyk pewnych rozwiązań w zakresie ewentualnej przyszłej koalicji w sejmiku wojewódzkim stwierdzam, że pod Pani przewodnictwem w tym okręgu partia ta może jedynie się uwstecznić.
Myślę, że samej Pani będzie ciężko wskazać osiągnięcia jako przewodniczącej w ostatnich latach poza jednym - że udało się Pani zostać przewodniczącą. |