Ustawę reprywatyzacyjną premier anonsował w kwietniu 2008 roku, ale jak dotąd sprawa nie ruszyła się do przodu. Szef PAP-u po prośbie Arabskiego się ugiął, dziennikarz pytania nie zadał, co wywołało burzę.
- Arabski stracił możliwość funkcjonowania w życiu publicznym, ponieważ jest szefem Kancelarii, czyli najpoważniejszym urzędnikiem w państwie. Jeżeli posuwa się do nacisków na dziennikarza przekracza wszelkie granice przyjęte w demokracji - powiedziała Elżbieta Jakubiak z PJN-u.
Przeczytaj koniecznie: Marcin Dubieniecki do dziennikarza Dziennika Bałtyckiego: Niech pan się ode mnie odp..
Andrzej Halicki z PO powiedział:
- Nie pochwalam tego rodzaju kontaktów i rozmów. Natomiast widzę skutek odwrotny do zamierzonego niż pozytywny, przecież mówią o tym wszystkie media. Natomiast relacje dziennikarz - szef są tutaj istotnymi, bo to jest decyzja na ich linii.
Marek Wikiński z SLD uważa, że Arabski powinien zostać ukarany, a sytuacja jest skandaliczna.
Kancelaria Premiera na razie nie wypowiedziała się o incydencie.