Kilka tygodni temu wybuchł skandal, po tym jak wyszło na jaw, że marszałek i wicemarszałekowie Sejmu przyznali sobie po 40 tys. zł nagrody. Po aferze pieniądze przeznaczyli na cele charytatywne.
- Owszem, Prezydium Sejmu tak zareagowało i bardzo cenię tę reakcję. Natomiast w moim przypadku... mam inne refleksje w tej sprawie - tłumaczył się w rozmowie z RMF FM Czapla. I oświadcza zdecydowanie, że 65 tys. zł nie odda.
Przyznaje tylko, że czuje się z tym trochę... niekomfortowo. - Nie jest to dla mnie sytuacja, którą mogę pokazywać jako, powiedzmy, sukces osobisty. Uważam, że jest wprost przeciwnie, że powinna być pewna gradacja - również wynagrodzenia. Dlatego ta sytuacja nie jest dla mnie komfortowa - zapewniał szef Kancelarii Sejmu.
Szef Kancelarii Sejmu wziął 65 tys. zł NAGRODY I NIE CHCE jej oddać
Prawie milion złotych wydała Kancelaria Sejmu na nagrody dla samej siebie. Najwięcej zgarnął szef Kancelarii, Lech Czapla. Wzbogacił się o ponad 65 tys.zł. I - choć prezydium Sejmu mniejsze premier oddało - on pozbywać się swojej nie ma zamiaru.