Szef policji powinien być w Warszawie w dniu 11 listopada

2011-11-16 3:00

Wyjazd kierownictwa policji do Wrocławia podczas zamieszek w stolicy był błędem - uważają politycy. I będą domagali się wyjaśnień na posiedzeniu Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz podczas debaty w gmachu przy ul. Wiejskiej. Policjantów broni MSWiA.

Wczoraj pisaliśmy, że szef polskiej policji Andrzej Matejuk (58 l.) oraz jego zastępca odpowiedzialny za prewencję Waldemar Jarczewski (53 l.) 11 listopada gościli we Wrocławiu. Wizytowali stadion, a wieczorem oglądali na żywo mecz Polska - Włochy.

W tym czasie trwały zamieszki w Warszawie, które szybko przerodziły się w brutalne starcia z mundurowymi. Policyjną akcję w stolicy nadzorował inny wiceszef Komendy Głównej Kazimierz Szwajcowski (60 l.). - Policja dysponowała odpowiednimi siłami. Skalę chuligańskich wybryków ograniczono do minimum - twierdzi rzecznik prasowy MSWIA Małgorzata Woźniak.

Co na to politycy? - Policja do spółki z prezydent stolicy Hanną Gronkiewicz-Waltz (59 l.) nie poradziła sobie z demonstracjami podczas 11 listopada. I o ile winy nie ponosi zwykły funkcjonariusz, o tyle szefostwo policji, goszczące we Wrocławiu, nie zabezpieczyło tych manifestacji - mówi poseł Joachim Brudziński (43 l., PiS).

Według Stanisława Wziątka (52 l., SLD) o wyjazd do Wrocławia szefa policji powinna zapytać Sejmowa Komisja Spraw Wewnętrznych i Administracji. - Największe wątpliwości budzi wyjazd do Wrocławia zastępcy komendanta głównego odpowiedzialnego za prewencję - mówi Wziątek. W podobnym tonie wypowiada się Eugeniusz Kłopotek (58 l., PSL). - Szczególnie wiceszef Komendy, który nadzoruje pion prewencji, powinien być na miejscu. Wątpliwości budzi kontekst: kierownictwo policji było na meczu, a w Warszawie trwały zamieszki - mówi polityk.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki