Zwyrol o niepochamowanych żądzach w końcu stanął przed wymiarem sprawiedliwości. We wrocławskim sądzie rozpoczął się proces Marcina F., cwanego biznesmena, który podglądał swoich pracowników załatwiających potrzeby fizjologiczne.
Czytaj też: Wiemy, ile zarabia Tusk! SZOK! Jego pierwsza pensja wyniosła...
Podglądacz ukrył kamerę w stercie brudnych szmat leżących naprzeciwko wejścia do toalety. W swoim telefonie zamontował natomiast oprogramowanie do przesyłania obrazu. Tym sposobem zboczony szef podglądał podwładnych na żywo!
Kamerę zauważyła jedna z pracownic. To ona poinformowała swoich kolegów i koleżanki z firmy, którzy z kolei zgłosili sprawę na policję. Sprośnemu pracodawcy grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail