Jak dowiedziało się radio RMF FM, zamiast Kamińskiego do prokuratury dotarło tylko oficjalne pismo z wyjaśnieniami nieobecności. Szef CBA miał w nim napisać, że stawienie się przed śledczymi uniemożliwiły mu "obowiązki służbowe". Dokładnie spotkanie z premierem, zaplanowane w tym samym czasie.
Tu jednak pojawił się problem, bo o takim spotkaniu nic nie wie kancelaria Donalda Tuska.
- Kalendarz dzisiejszych spotkań premiera nie przewidywał rozmowy z Kamińskim - powiedział radiu RMF rzecznik rządu Paweł Graś.
Dodatkowo w tym samym czasie - około godziny 12 - Donald Tusk debatował z Lechem Kaczyńskim w Pałacu Prezydenckim nad sytuacją gospodarczą państwa.
Śledczy chcieli dziś przesłuchać szefa CBA w charakterze świadka w aferze gruntowej. Kamiński twierdził bowiem, że posiada dowody, które pomogą ustalić, kto ostrzegł Andrzeja Leppera tuż przed finałem operacji CBA w resorcie rolnictwa.
Szefa CBA skłamał prokuratorom?
2009-07-09
17:03
Jak zapowiadał, tak zrobił - Mariusz Kamiński nie zjawił się w prokuraturze, żeby złożyć zeznania w sprawie afery gruntowej. Kontrowersje budzi tylko usprawiedliwienie, jakie złożył w prokuraturze. Twierdził, że miał w tym czasie zaplanowane spotkanie z premierem.