Panie Paszkiewicz, szpitale odwołują operacje, bo nie mają pieniędzy z NFZ! Nie ma też na leczenie chorych na raka! No i szaleje świńska grypa, która zabiła już 15 Polaków!
Środa, lotnisko Okęcie, godz. 9.30. Ląduje samolot z egipskiego luksusowego kurortu Sharm El Sheikh. Wśród turystów są Jacek Paszkiewicz, prezes NFZ, i dyrektorka mazowieckiego oddziału Funduszu Barbara Misińska. Opaleni, uśmiechnięci, wypoczęci po dwóch tygodniach spędzonych w Egipcie. Z bagażami w ręku wyglądali jak para bardzo bliskich przyjaciół. Ich wzajemne relacje wywołują plotki w NFZ. Gdy jakiś czas temu zapytaliśmy o te zażyłe stosunki dyrektor Misińską, odparła: - Poza sprawami służbowymi nic nas nie łączy - i przerwała połączenie. Sprawdziliśmy jednak w mazowieckim oddziale NFZ, że w Egipcie nie byli służbowo. - Urlop pani Misińskiej podpisał prezes Paszkiewicz - poinformowano nas w biurze prasowym.
Kierownictwo NFZ wybrało się na luksusowy urlop w czasie, gdy wali się służba zdrowia! Każdego dnia kolejne szpitale przestają przyjmować pacjentów. Pieniędzy brakuje nawet klinikom leczących chorych na raka. A do tego epidemia świńskiej grypy. Gdy wirus A/H1N1 zaczął dziesiątkować Polaków, Paszkiewicz spakował manatki i wyjechał z kraju. W tej chwili na oddziałach intensywnej terapii walczy o życie około 500 osób zarażonych świńską grypą. Wczoraj lekarze potwierdzili śmierć 15. ofiary zarazy.
Politycy zajmujący się problemami służby zdrowia są oburzeni terminem urlopu Jacka Paszkiewicza. - Być może prezes NFZ chciał sprawdzić stopień rozprzestrzeniania się wirusa A/H1N1 w Egipcie? Dobrze, że wrócił, bo tu na miejscu jest dużo do zrobienia... - ironizował Bartosz Arłukowicz (38 l., KP Lewica) z Sejmowej Komisji Zdrowia.
A szef tej komisji, Bolesław Piecha (55 l., PiS), ocenia to bardziej dosadnie. - W obecnej sytuacji, kiedy niektórym szpitalom grozi ewakuacja pacjentów, szef NFZ powinien być w kraju. Na wypoczynek mógł sobie wybrać inny termin - grzmi Piecha. Z kolei były minister zdrowia Marek Balicki (56 l., niezrz.) nazywa urlop szefa NFZ skandalem. - To żenująca sytuacja, kiedy mamy szalejącą epidemię grypy, a kierownictwo NFZ postanawia odpocząć sobie na urlopie - mówi Balicki.
Chcieliśmy zapytać prezesa i jego przyjaciółkę, czy im nie wstyd, że pojechali na urlop, kiedy w kraju szaleje zaraza. Niestety, ich telefony pozostawały wyłączone.