Jazda na rowerze to obok nart i gry w siatkówkę ulubione sporty posła PO. Mimo że sezon rowerowy właściwie już się skończył, to poseł dziarsko pedałuje. Podpatrzyliśmy go podczas jednego z takich treningów. Czyżby wzmacniał swoją kondycję przed wielogodzinnymi nasiadówkami w gabinecie i w Sejmie? Całkiem możliwe.
Jak się bowiem dowiadujemy, były wiceminister najprawdopodobniej wróci do rządu. Według naszych informacji, nie otrzyma on teki ministra, tylko będzie jednym z pełnomocników. Ma się zająć walką z biurokracją.
Przeczytaj koniecznie: Waldemar Pawlak dał sobie i kumplom z ministerstwa 200 000 zł nagród
Dla Szejnfelda będzie to awans i powrót do politycznej pierwszej ligi po aferze hazardowej. To właśnie w jej wyniku stracił rządową posadkę i musiał wrócić do posłowania. Nie zaszył się jednak w sejmowym kącie ani nie wyjechał za ocean jak inni politycy związani z aferą.
Wprost przeciwnie! Ciężko pracował w komisji "Przyjazne Państwo", a od października szefuje jej pracom.
Okazuje się, że były wiceminister, współzałożyciel Platformy Obywatelskiej, jeden z najlepiej znających się na gospodarce posłów, autor wielu ustaw jest zbyt cenny dla premiera, by tylko zastąpić Palikota i pracować w sejmowych komisjach.
Patrz też: Chlebowski chce wrócić do PO, ale premier Tusk się nie zgadza