- Daniel bardzo się ucieszył, że polscy szkoleniowcy i działacze w końcu docenili jego piłkarski talent, ale podjął decyzję, że jednak będzie grał w amerykańskiej reprezentacji - mówi "Super Expressowi" mama piłkarza, pani Krystyna Szetela.
Tym bardziej przykro nam przekazać tę informację Leo Beenhakkerowi, że to "Super Express" jako pierwszy wynalazł polskie korzenie Szeteli i już 3 lata temu rekomendował go do polskiej kadry. Szansę na przekonanie Danny'ego miał poprzedni selekcjoner biało-czerwonych, Paweł Janas. Ale gdy był w USA, nie znalazł czasu, aby zadzwonić do niego. Stwierdził, że takich piłkarzy ma wielu.
- Daniel długo się zastanawiał. Ale Polacy próbowali się z nim skontaktować, gdy już był na zgrupowaniu z amerykańską kadrą. Byłoby to nie fair, gdyby nagle zostawił amerykańską reprezentację. Oni bardzo w niego wierzą - mówi Krystyna Szetela.
- Dlaczego 3 lata temu nikt się do niego nie odezwał? Przecież "Super Express" już wtedy zamieścił zdjęcie Daniela z polskim paszportem - przypomina pani Krystyna.
Mama Daniela podkreśla, że na pewno cała rodzina Szetelów mieszkająca w Polsce bardzo ucieszyłaby się, gdyby Daniel zagrał dla biało-czerwonych. - Daniel z całego serca kibicuje polskiej reprezentacji. Nie jest na nikogo obrażony. Po prostu podjął decyzję - zamyka dyskusję pani Krystyna Szetela.