Sama mam wnuki: siedmioletniego Huberta i trzyletnie bliźniaczki - Amelkę i Aurelkę i wiem, że dziś babciom trudno jest konkurować z telewizorem, w którym non stop lecą bajki, a potem z komputerowymi grami - mówi organizatorka szkoły Urszula Kostuch (61l.). Dlatego postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i odpowiedzialnie, a do tego z pomysłem spędzać czas z ukochanymi wnuczkami. Potem wpadła więc na pomysł szkoły dla superbabci, w której radą służą psychologowie, pedagodzy oraz lekarze. - Nie ma to jak fachowa krytyka na przykład co do przekarmiania dzieci czy rozpieszczania ich - mówi pani Urszula. Od początku liczyła na to, że ta szkoła będzie rewelacyjnym miejscem do wymiany doświadczeń między babciami i nawiązaniem nowych znajomości. I trafiła w dziesiątkę. Dokładnie 33 emerytki są uczennicami "Szkoły Super Babci". Z wielkim zainteresowaniem uczestniczą w lekcjach. - Nauki nigdy nie za wiele - mówi Janina Frąckowiak (59 l.). Pomogła wychować już trójkę wnucząt. A teraz czeka ją kolejne wyzwanie. - Czwarty wnuk w drodze, a szkoła daje mi nowe pomysły na to, jak zostać wspaniałą nowoczesną babcią.
Szkoła Super Babci
2009-11-09
3:00
Emerytki z Koszalina połączyła miłość do wnuków. By zostać najlepszymi babciami pod słońcem, trafiły do "Szkoły Super Babci"