Szkolni koledzy gwałcili mnie

2009-05-14 5:00

Obrzydliwe rzeczy, które wbrew własnej woli to dziecko musiało robić, dręczą je teraz w koszmarnych snach. 12-letni Łukasz G. z małego miasteczka w województwie zachodniopomorskim budzi się z krzykiem, jest bardzo nerwowy i boi się wychodzić z domu.

Wszystko przez dwóch 15-letnich zboczeńców - Krzysztofa J. i Mariusza W., którzy postanowili nakręcić amatorski film porno. Młodociani dewianci przymusili Łukasza do uprawiania seksu oralnego z młodszymi kolegami. Szokujące wyuzdane zabawy zarejestrowali telefonem i umieścili w Internecie.

Z Krzysztofem J. i Mariuszem W., uczniami pierwszej klasy gimnazjum, już wcześniej były problemy wychowawcze. 15-latkowie słabo się uczyli, wagarowali i chuliganili. Ale to, co zrobili kilka dni temu, przeraża i woła o pomstę do nieba. Ci dwaj brutalni, zdeprawowani do szpiku kości nastolatkowie nakręcili porno film z udziałem kilku małych, zastraszonych chłopców!

- Powiedzieli, że mnie pobiją, jak z nimi nie pójdę - drżącym głosem opowiada 12-letni Łukasz G. - Bardzo się ich bałem, bo już kilka razy mnie bili, na przykład za to, że nie dałem im pieniędzy - dodaje ciągle roztrzęsiony chłopiec.

Oprócz Łukasza, w ustronne miejsce niedaleko szkoły zaciągnęli jeszcze 8-letniego Wiktora i 11-letniego Bartka. Najpierw zwyrodniali "filmowcy" na siłę ściągnęli spodnie Bartkowi i choć Łukasz się wzbraniał, kazali mu wziąć do ust przyrodzenie młodszego kolegi. Upodlany chłopak nie miał wyjścia, bo kiedy próbował odmówić wykonania rozkazu, na jego głowę spadły bolesne ciosy. Po chwili musiał uprawiać seks oralny z 8-letnim Wiktorem.

Siostra Łukasza, która jest prawną opiekunką brata, obejrzała szokujący filmik w Internecie. - Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam! - opowiada wstrząśnięta Joanna G. (20 l.). Powiadomiła dyrekcję gimnazjum. - Ci młodzi bandyci skrzywdzili wiele dzieci. Może teraz w końcu zajmie się nimi sąd - dodaje, mocno tuląc do siebie drżącego Łukasza.

Młodzi zwyrodnialcy trafili do izby dziecka w Szczecinie. Krzysztofowi J. i Mariuszowi W. grozi maksymalnie poprawczak, w którym mogą posiedzieć do 18. roku życia. Ich rodziny winą za ohydne czyny, jakich dopuściły się ich dzieci, obciążają... dyrekcję szkoły. - Jakby mieli co po lekcjach robić, toby nie robili głupot. Mój syn nie jest złym dzieckiem - bezkrytycznie mówi matka Krzysztofa J., która samotnie go wychowuje, bo jej mąż przebywa w więzieniu.

Teresa Lener (49 l.), wicedyrektorka gimnazjum: Jesteśmy w szoku!

- Jesteśmy przerażeni tym wydarzeniem! Wszyscy - tak ofiary, jak i kaci - to uczniowie naszej szkoły. Wszystkie ofiary zostały otoczone opieką, a cała szkoła wzięła udział w specjalnych zajęciach. Niestety, obydwaj uczniowie, którzy dopuścili się tych okropieństw, już wcześniej sprawiali nam dużo problemów wychowawczych

Prof. Zbigniew Nęcki (62 l.), psycholog: Co za deprawacja!

- Ci nieletni sprawcy są strasznie zdeprawowani, potwornie skrzywieni. To, do czego zmuszali tych chłopców, jest obrzydliwe. Oni nie mają żadnych prawidłowych modeli ludzkiego życia. Ich rodziny, szkoła musiały ponieść kompletną porażkę w procesie wychowania. Jeśli nie zastosuje się wobec nich bardzo silnej terapii, będą na stracenie. Ale terapii wymaga przede wszystkim ten mały chłopiec, ofiara. Jego trzeba leczyć od zaraz, bo szok, jaki miał miejsce, będzie trudny do wymazania

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki