W środę na straż miejską zadzwoniła wystraszona kobieta, podała "Gazeta". Powiedziała, ze stojąc na przystanku autobusowym słyszała bardzo niepokojąca rozmowę o chorym mężczyźnie mieszkającym w szałasie. Gdy funkcjonariusze pojechali we wskazane miejsce, okazało się że rzeczywiście w zagajniku za cmentarzem w Goleniowie zamieszkało dwóch bezdomnych.
- Dostaliśmy informację, że w szałasie w lesie mieszka mężczyzna, któremu odpadły odmrożone zimą stopy. Kiedy na miejscu okazało się, że to prawda, byliśmy zaszokowani - opowiadał Stanisław Surmaj, komendant Straży Miejskiej w Goleniowie w rozmowie z portalem gazeta.pl.
Widok, jaki zastali mundurowi był makabryczny. W szałasie leżał bardzo zaniedbany mężczyzna. Nogi miał owinięte w stare szmaty i nie miał stóp. Okazało się, że odmroził je zeszłej zimy.
PRZECZYTAJ TEŻ: SZOK! W Hiszpanii zmarł z głodu Polak, ważył 30 kg!
- Makabryczny widok. Szok - mówił komendant. - Opuchnięte, sine nogi, owinięte szmatami. Stopy odpadły na wysokości kostek. Mężczyzna powiedział, że zimą je odmroził. I nie leczył się - dodał.
Samo miejsce w jakim mieszkali bezdomni sprawiało, że włos jeżył się na głowie. Mężczyźni żywili się na śmietnikach, a wszystkie pozostałości pożywienia rozrzucili naokoło szałasu. Wyglądało to i śmierdziało jak prawdziwe wysypisko...
Przerażeni całą sytuacja strażnicy, wezwali na pomoc policję i pogotowie. Bezdomny nie dał się jednak przekonać do wizyty w szpitalu. Medycy zdołali jedynie odkazić mu poharatane nogi.
Mimo wszystko władze chcą jakoś pomóc choremu mężczyźnie. Komendant Surmaj powiedział, że wspólnie z Ośrodkiem Pomocy Społecznej i władzami gminy zastanawiają się, jak pomóc mężczyźnie.