- Szok! Wiele widziałem w mojej długoletniej praktyce zawodowej, ale z tak drastycznym przypadkiem jeszcze się nie spotkałem - relacjonuje Jacek Sawicki, dyrektor szpitala w Skierniewicach, do którego w miniony czwartek wieczorem przywieziono Bogusławę R. Kobieta była w trakcie akcji porodowej i silnie krwawiła. Ale była też kompletnie pijana - miała prawie 5 promili alkoholu w wydychanym powietrzu! Mimo to natychmiast trafiła na salę operacyjną. I właśnie tam lekarze dokonali przerażającego odkrycia: w drogach rodnych kobiety tkwiła jedynie skrwawiona główka prawie siedmiomiesięcznego dziecka! Co się stało z resztą ciała?!
To przestępstwo zagrożone jest karą 5 lat więzienia
Do miejscowości Krężce koło Skierniewic (woj. łódzkie), gdzie mieszkała z konkubentem Bogusława R., natychmiast wyruszyła zawiadomiona przez szpital ekipa policyjna. Tam w starym, zrujnowanym domu bez prądu i z oknami zabitymi deskami śledczy odkryli poćwiartowany korpus maleńkiego ciałka. Pokój, w którym doszło do tragedii, tonął we krwi.
Jeszcze tego samego dnia zatrzymano Mirosława S., a przy szpitalnym łóżku Bogusławy R. pojawili się policjanci, którzy mieli jej pilnować. W sobotę upiorna para usłyszała prokuratorskie zarzuty. Mirosław S. jest podejrzany o zabójstwo, za co grozi mu dożywocie. Jego partnerce, po wytrzeźwieniu, przedstawiono zarzut dzieciobójstwa. To przestępstwo zagrożone jest karą 5 lat więzienia.
Mirosław S. i Bogusława R. przyznali się do winy. Mężczyzna odmówił jednak składania wyjaśnień. To od jego konkubiny śledczy dowiedzieli się, że płód został pocięty nożyczkami...
Zobacz też: Aborcja u dziecka! Zgwałcona przez bliźniaków 11-latka zaszła w ciążę
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail