Dziewczynka długo milczała o tym, co ją spotkało. Opowiedziała wszystko dopiero kilka tygodni temu. Jej oprawca został aresztowany i usłyszał prokuratorskie zarzuty.
Karolinka najchętniej wymazałaby ubiegłoroczny sierpień z pamięci. To wtedy właśnie poczuła na sobie dłonie kuzyna. Mężczyzna rzucił się na nią w nocy. Zdarł z dziewczynki piżamkę i brutalnie zgwałcił. Przerażone dziecko szukało pomocy u kuzynki. Ale ona stała obok i śmiała się z tego, co wyprawia mąż. Potem wyjęła telefon komórkowy i zaczęła nagrywać film...
- Nagrywałam to, żeby mieć dowód, bo moim zdaniem to nie był gwałt - broni swojego postępowania Róża L.
Zszokowana dziewczynka nie wiedziała, co ma robić. Komu opowiedzieć o swoim dramacie?
Karolinka wychowywała się w rodzinie zastępczej. Jej mama dawno umarła, ojciec stracił prawa rodzicielskie... Poza tym obawiała się, że jeśli ujawni okrutną prawdę, to kuzynka się zemści i opublikuje film.
- Oczywiście, bała się, że to wrzucę go do Internetu - przyznaje bezwzględna Róża L.
W końcu dziewczynka przełamała się i kilka tygodni temu opowiedziała dorosłym o koszmarze, który ją spotkał.
Śledztwo w tej bulwersującej sprawie wciąż trwa, dlatego prokuratorzy są powściągliwi w udzielaniu informacji.
- Tomasz L. usłyszał już zarzut doprowadzenia do obcowania płciowego z osobą małoletnią wbrew jej woli - mówi Marek Kasprzak z Prokuratury Okręgowej w Koninie. Podejrzany jest już w areszcie, a za kratkami może spędzić nawet 15 lat.
Imię ofiary zostało zmienione