O Annie Kalacie z Samoobrony zrobiło się głośno w 2006 r., kiedy media ujawniły, że z pieniędzy podatników opłacała swoją kosmetyczkę. Na nic się to jednak zdało, bowiem pani mininiczym szczególnym się nie wyróżniała. Po odejściu z rządu zapadła się pod ziemię. Taki stan zapewne trwałby dalej, gdyby nie pojawiła się w programie "Dzień Dobry TVN".
Zobacz galerię: Kopacz, Hall, Fedak, Gęsicka - one też mogą być piękniejsze! (FOTO!)
Całkowicie odmieniona Kalata zaskoczyła wszystkich. - Muszę się przedstawić, czasem podać wizytówkę, żeby moi koledzy wiedzieli, że to ja - przyznaje Kalata. Co tak odmieniło byłą panią minister? Kluczowym momentem była rola w indyjskim filmie. - W Bollywood poznałam osobę, która jest dyrektorem produkcji.
Akurat wtedy potrzebowali osoby w moim wieku - opowiada Kalata. Była minister pracy obecnie większość czasu spędza w Indiach, jest wiceszefową Indyjsko-Polskiej Izby Gospodarczej. Nad Wisłą bywa rzadko, z reguły w interesach. W maju przyjedzie na dłużej, bowiem zostanie wtedy babcią. Ale kto by o niej tak pomyślał...