Violetta G., usłyszała wyrok 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Została ukarana również grzywną w wysokości 2,5 tys. złotych. Bezczelna dyrektorka nie przyznaje się do winy. Jej proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Prokuratura zarzuciła kobiecie, że w latach 2011-2013 zabierała ze szkolnej kasy pieniądze przeznaczone na dożywianie. Jak podaje fakt.pl, świadkowie twierdzą, że Violetta G. "wybierała pieniądze zaliczkowo". Powodem wypłat miały być problemy osobiste. Kłamliwa dyrektorka zarzekała się, że zwróci całą kwotę. Dowodami w sprawie są pokwitowania z podpisem Violetty G. oraz imienny wniosek o udzielenie jej zaliczki. Oskarżona twierdzi, że - owszem, wypłacała pieniądze ze szkolnej kasy - ale przeznaczała je na niezbędne dla szkoły naprawy.
Chciwa pani dyrektor została zawieszona w obowiązkach. Pieniądze zwróciła, kiedy sprawa trafiła do prokuratury. Wyrok sądu jest nieprawomocny.
Zobacz: Sprawa Mariusza T. szatana z Piotrkowa wraca. Sąd rozpatrzy skargę kasacyjną