Psina (jej wiek oszacowano na 4-6 lat) została interwencyjnie odebrana z terenu gminy Lubań i trafiła prosto pod opiekę weterynarzana początku sierpnia. Służby zawiadomili zaniepokojeni sąsiedzi, który widzieli, że uwiązany na łańcuchu pies wygląda na chorego. W rozmowie z tvn24.pl Machniak mówiła, że opite krwią kleszcze zgrupowały się między opuszkami palców, w uszach i na karku czworonoga. Tak duża liczba kleszczy sugeruje, że pies nie tylko odczuwał dyskomfort, ale również cierpiał z bólu. Aby usunąć je wszystkie koniecznym było podanie psu środków uspokajających, gdyż poświęcono na to prawie 2 godziny.
Co ciekawe, po wyjęciu wszystkich pasożytów kundelek został poddany badaniom morfologicznym krwi oraz testom na choroby odkleszczowe. Ku zaskoczeniu lekarzy nie wykazały oni anemii czy też chorób odkleszczowych. Mimo to dzielny psiak na razie nie może poruszać się samodzielnie i pozostaje pod opieką weterynaryjną. Za kilka tygodni testy mają zostać przeprowadzone jeszcze raz.
Opublikowany w sieci wpis ze zdjęciami wywołał lawinę komentarzy internautów:
Kamila Wolańska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Lubaniu zdradziła stacji: - 73-latka przekonywała, że pies potrzebny jest jej do pilnowania posesji. Twierdziła, że ma bronić nie tylko jej, ale też terenu przed kunami i szczurami. Utrzymuje, że odpowiednio opiekowała się zwierzęciem. Co więcej, właścicielka czworonoga niezadowolona z tego, że jej pies leży i nie szczeka, a więc nie pełni już roli stróża sprowadziła sobie kolejnego czworonoga (on również został jej już zabrany).
73-latka już usłyszała zarzuty. Jest podejrzana o znęcanie się nad zwierzętami. Grozi jej do 3 lat więzienia.