Od dziś od 16 do niedzieli do godz. 19 pod sopockim domem Donalda Tuska będą protestować stoczniowcy z Gdańska (czytaj "Namioty stoczniowców staną pod oknami premiera"). Sam szef rządu nie komentował tej formy protestu. W jego obronie stanął zaś... prezydent.
- Można protestować, a czasami trzeba, ale nie pod prywatnym mieszkaniem - powiedział Lech Kaczyński, pytany o protest NSZZ Solidarność ze Stoczni Gdańskiej.
- Jestem pełen sympatii do Solidarności stoczniowej, to jest jednak coś, co w istocie uderza w najbliższych premiera. Mówię to z całą przyjaźnią dla moich, często nawet osobistych, przyjaciół z Solidarności - takich rzeczy nie róbmy - apelował prezydent.
W końcu Lech Kaczyński też ma mieszkanie w Sopocie.