Zuzannę M. najwidoczniej znużyło już przebywanie na sali sądowej. Podparta na ręce leniwie słuchała zeznań świadka, który tragicznej nocy słyszał rozpaczliwe krzyki Agnieszki N. (?42 l.) mordowanej przez nią i Kamila N. (18 l.). W nocy z 12 na 13 grudnia mieszkający naprzeciw domu małżeństwa mężczyzna kładł się już spać, kiedy usłyszał głośne ujadanie psa i rozpaczliwe wołanie o pomoc.
- "Ratunku, ratunku, o Jezu, ratunku..." Trwało to ok. minuty. Potem momentalnie wszystko ucichło. Pomyślałem, że to idąca ulicą kobieta przestraszyła się psa - zeznawał. Skąd mógł wiedzieć, że właśnie wtedy Agnieszka N. przegrała walkę o życie. Zrozumiał to o 6 rano, kiedy zobaczył uchylone drzwi wejściowe, palące się wewnątrz światło i brunatne plamy krwi na ścianach domu i schodach...
Zuzanna słuchała jego zeznań z lodowatym spokojem - w przeciwieństwie do Kamila, który drżał na całym ciele. Morderczyni ożywiła się jedynie wtedy, kiedy mówili o niej koledzy i koleżanki ze szkoły.
- Miała na Kamila toksyczny wpływ, przez nią zmienił się diametralnie - opowiadali, a ona patrzyła na nich z drwiącym uśmieszkiem na twarzy i coś szeptała do swego obrońcy. Ale w końcu coś ją też poruszyło. Oburzeniem zareagowała na słowa, że nie dbała o siebie, że czuć było od niej potem...
Kolejna, trzecia już rozprawa odbędzie się 25 sierpnia.
Zobacz: Skarżysko-Kamienna: trwa policyjna obława na czterech nożowników