Antonya w ośrodku w Visselhövede spędziła siedem miesięcy.
- Nie miałam kontaktu z rodzicami. Przeszukiwano mi rzeczy kilka razy dziennie. Dawano jakiś dziwny płyn do picia, po którym byłam bardzo osłabiona i chciało mi się spać. Dyrektor ośrodka krzyczał na mnie, a opiekun przychodził i obserwował mnie, jak brałam prysznic. Po kryjomu zrobiłam film z apelem o pomoc i wrzuciłam do Internetu na stronę YouTube. Gdy oni się o tym dowiedzieli, uciekłam - opowiada dzielna dziewczynka.
Zobacz: DRAMAT TYMKA z Tarnowa! Matka poderżnęła mu gardło i zniknęła!
Dzięki pomocy i opiece Polskiego Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech Antonya i jej rodzice mogli ukryć się przed Jugendamtem w Polsce.
- Sprawą zajmuje się prawnik. Na razie nie możemy wrócić do Niemiec, bo tam grozi nam niebezpieczeństwo - tłumaczy Axel Schandorff, tata dziewczynki.
Niemiecki Jugendamt odbiera rodzicom rocznie około czterdziestu tysięcy dzieci, z czego blisko siedem procent to dzieci mieszkających w Niemczech Polaków lub rodzin polsko-niemieckich.