Oni – miejscowi bandyci po wyrokach (Tomasz O. odsiedział kilkanaście lat za udział w zabójstwie), on – inwalida po wypadku motocyklowym, po rozwodzie samotnie mieszkający w wynajmowanym pokoiku na przedmieściach Białej Podlaskiej. Dysproporcja sił ogromna. Gdyby nie sąsiedzi, którzy wezwali na pomoc policję, bandyci zapewne zamęczyliby go na śmierć.Znali go już wcześniej. Podobno poszło o pieniądze, które miał być winien swojej byłej żonie.
>>> Brytyjscy żołnierze napadlina oficera NYPD
Egzekutorzy przyszli się o nie upomnieć. Brutalnie pobili i skopali Radosława D. Przeszukali mu kieszenie, w których nic nie znaleźli. Wtedy jeden z nich z pokoju przyniósł żelazko. Zaczął przypalać nieszczęśnika. Ręce, nogi, plecy, klatkę piersiową...
Obaj oprawcy zostali aresztowani. Grożą im wieloletnie wyroki więzienia.