Skamlące zwierzęta i odór odchodów zaniepokoiły mieszkańców jednego z bloków na warszawskich Bielanach. Piski dochodziły z mieszkania ich sąsiada. Postanowili zgłosić tę sprawę pracownikom "Pogotowia dla Zwierząt" oraz policji. Przybyły na miejsce patrol zastał przerażający widok. Mężczyzna od kilku miesięcy trzymał w mieszkaniu 8 rasowych psów, nad którymi okrutnie się znęcał.
Zwierzęta od tygodni nie były wyprowadzane na spacer. Żyły w małym mieszkaniu, we własnych odchodach. Sadystyczny właściciel twierdzi, że nie potrzebowały regularnego wychodzenia na dwór.
- Chciałem nauczyć je, żeby załatwiały swoje potrzeby w jednym pokoju, ale one nie chciały - tłumaczy mężczyzna.
W mieszkaniu zwyrodnialca dokonano jeszcze jednego makabrycznego odkrycia - w lodówce znaleziono zwłoki psa! Nie udało się narazie ustalić dlaczego pies zdechł, a sam właściciel nie przyznaje się do jego zabicia. Psa rzekomo znalazł za fotelem i po prostu nie wiedział co z nim zrobić, podaje TVN24. W lodówce była jeszcze głowa szczeniaka. Zwłoki zostały już przekazane lekarzom weterynarii, który zbadają przyczyny śmierci zwierząt.
ZOBACZ: Warszawa. Makabryczne odkrycie. Koty w zamrażarce!
Pozostałe przy życiu psy trafiły na obserwację. O tym, czy wrócą z powrotem do bezdusznego właściciela zadecyduje sąd.
Nie jest to pierwsze zatrzymanie mężczyzny w sprawie znęcania się nad zwierzętami. Wcześniej maltretował małego szczeniaka uderzając nim o ławkę w parku. Całe zdarzenie zauważyła przechodząca niedaleko kobieta, która zwróciła mu uwagę. To rozwścieczyło mężczyznę do tego stopnia, że rzucił się na kobietę i zaczął ją dusić oraz grozić jej śmiercią.
Po zdarzeniu policja odkryła w jego mieszkaniu 3 psy, które również przetrzymywał w skrajnych warunkach. W tej sprawie 13 listopada miała się rozpocząć rozprawa sądowa.