Ciało Ryszarda Kaczorowskiego zidentyfikowano niemal od razu po katastrofie smoleńskiej. Ostatniego prezydenta na uchodźstwie rozpoznał urzędnik konsulatu MSZ.
- Niewykluczone, że możemy mieć do czynienia z pomyłką urzędnika, bo rodzina nie uczestniczyła w identyfikacji w Moskwie - mówił wczoraj premier Donald Tusk (55 l.), komentując niepotwierdzone doniesienia o podmienieniu ciał.
Po sprowadzeniu do Polski trumna z ciałem prezydenta została wystawiona na widok publiczny w Belwederze. Tysiące osób oddawały hołd Kaczorowskiemu. Tłumy zgromadziły się na stołecznych ulicach w dniu pogrzebu, gdy trumna była przewożona z archikatedry św. Jana do Świątyni Opatrzności Bożej, gdzie Kaczorowski spoczął w specjalnej krypcie.
Teraz okazuje się, że w trumnie najprawdopodobniej był Ryszard Lutoborski (+ 84 l.), były prezes Stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Warszawie. Według naszych informacji to jego ciało ekshumowano kilka dni temu na warszawskich Powązkach.
- Rodzina była przekonana, że chowa Ryszarda Kaczorowskiego. Już decyzja o ekshumacji była dla nich traumatyczna. W poniedziałek prezydentowa brała udział w czynnościach wykonywanych w Katedrze Medycyny Sądowej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Była tak zszokowana, że dzień później trafiła do szpitala kardiologicznego. Czwartkowe informacje mogą być dla prezydentowej kolejnym ogromnym ciosem.
- Nie mamy oficjalnych wyników badań DNA - mówi płk Zbigniew Rzepa, rzecznik prasowy Naczelnego Prokuratora Wojskowego. I informuje, że do końca roku odbędą się jeszcze dwie ekshumacje ofiar tej tragedii. W ich przypadku także istnieje podejrzenie, że ciała zostały podmienione.