- Jeżeli przyjdą młodzi ludzie i proszą o udzielenie ślubu, a ksiądz wyciąga cennik, to jest to barbarzyństwo. Tego nie można nazwać duszpasterstwem. Parafia nie jest urzędem. To jest miejsce, w którym człowiek spotyka się z człowiekiem. Nie można barykadować ludzi przepisami. Nie ma miejsca na wymówki, że ksiądz nie może czegoś zrobić - tak w rozmowie z nami relacjonował spotkanie z Ojcem Świętym na Wawelu biskup Tadeusz Pieronek (81 l.).
W Kościele jest tak, że ze słowami papieża się nie dyskutuje: "Rzym przemówił, sprawa skończona". Czyli środowe słowa papieża skończyły z cennikami za usługi kapłanów? Niestety, nie!
Wiemy, bo sprawdziliśmy to w piątek w jednej z podtoruńskich parafii, której nazwę uznaliśmy za stosowne przemilczeć. Zapukaliśmy do drzwi parafialnej kancelarii jako ojciec z synem. Nasi dziennikarze przedstawili bardzo poruszający i przekonujący powód, dlaczego ślub młodych nie może odbyć się w ich parafii.
Zobacz także: Przejmująca modlitwa w ciszy papieża w Oświęcimiu. Papież Franciszek w Polsce [RELACJA NA ŻYWO]
- Mam problem z synem. Jego dziewczyna jest w ciąży, nie chcemy, żeby sąsiedzi gadali, czy możemy młodych pobrać u księdza? - padło pytanie.
Ksiądz nie przejął się grzesznym powodem naszych kłopotów i bez oporów przystąpił do omawiania szczegółów. Na nasze pytanie o koszty niepomny na przestrogi papieża Franciszka przedstawił nam cennik w postaci widełek. Bo wiadomo - "co łaska".
- Ludzie dają od 500 zł, ale i 700 zł. No i tysiąc dają - wyliczył.
- Czyli tysiąc złotych proszę księdza wystarczy? - zapytał nasz dziennikarz.
- Będzie dobrze - kiwnął z zadowoloną miną ksiądz proboszcz.
Jak widać, słowa papieża poszły na wiatr. Cennik w polskich parafiach ciągle obowiązuje.