Opowieść Oli odtworzona przed gdańskim sądem pokazuje dobitnie, że zwyrodniali opiekunowie z katowania dzieci czerpali sadystyczną przyjemność. Nawet przyuczali do tego własne córki!
- Ciocia biła nas, dusiła i rzucała. Kazała nam skakać i robić "krzesełka", a gdy nie chcieliśmy już, to nas biła. Mówiła, że bije nas przez nas i nas zabije - opowiadała Ola psychologowi. Na nagraniu widać małą dziewczynkę rysującą domek i bawiącą się pluszakami. Przygryza kredkę, kiwa głową. Ten - zdawałoby się - spokojny widok burzy mroczna opowieść dziecka. Dziewczynka pamięta doskonale tortury, jakie przechodziła z rodzeństwem. - Ciocia nas dusiła czerwonym paskiem, a Wiesio miał swój pas. Ona nas przypalała tu i tu (pokazuje buzię i brzuch), straszyła siekierą, biła pięściami. Jak pobiła Kacpra, to się rozpłakała, bo nie chciała iść do więzienia i kazała nam mówić, że zleciał ze schodów i dlatego się zabił. Jej córka Kinga i Roksana też nas biły. Miałam torebkę Hana Montana, którą dała mi inna ciocia. Przyszła Kinga i mnie biła i zabrała tę torebkę - zeznawała Ola.
Dziewczynka wciąż ma przed oczami zakrwawioną buzię swojej siostrzyczki, którą zakatowała w łazience Anna Cz. - Krew leciała jej z nosa i z buzi. Nie ruszała się. Ciocia biła ją pięściami po plecach. Wiesio gdzieś wtedy sobie poszedł. Ciocia krzyczała, że ją spali w piecu i nas też. Kazała nam do niego wejść. Gdy zabrała Klaudię, kazała nam posprzątać łazienkę, bo był syf. Ścierałam krew z kafelków, a w wannie była brudna woda - opisywała Ola.
Anna i Wiesław Cz. wysłuchiwali nagrania z zeznaniami dziecka ze spuszczonymi głowami. Wcześniej chcieli, żeby sąd je utajnił. Kobiecie oskarżonej o zabójstwo Klaudii grozi dożywocie, a jej mężowi za pobicie Kacperka ze skutkiem śmiertelnym 1o lat więzienia. Następna rozprawa odbędzie się 18 czerwca.