Gdy policjanci pojawili się pod wskazanym adresem, czyli w mieszkaniu przy ul. Obrońców Westerplatte, zastali pijanych mężczyznę i kobietę oraz poważnie ranne ośmiomiesięczne dziecko. Ojciec chłopczyka miał 2,5 promila, a matka prawie 2 promile. Od razu było widać, że maluszek ma ogromnego guza. Niemowlę zostało zabrane do szpitala im Konopnickiej. Jak podaje dzienniklodzki.pl, stan dziecka jest ciężki, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - lekarze walczą jednak o jego zdrowie, w końcu niemowlę ma obrażenia głowy.
Z danych lokalnego portalu wynika, że pijani w sztok rodzice rzucali w siebie dzieckiem, które w końcu wypadło im z rąk i uderzyło główką o komodę. Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury skomentował sprawę: - Oboje za sprawowanie opieki nad dzieckiem w stanie nietrzeźwości usłyszą zarzut narażenia dziecka na utratę życia lub zdrowia zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności. O ewentualnych kolejnych zarzutach będą decydować wyniki śledztwa - czytamy na dzienniklodzki.pl.
Mł. insp. Joanna Kącka z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi powiedziała dla dzienniklodzki.pl, że matka dziecka miała na ciele ślady świadczące o tym, ze stosowana była wobec niej przemoc: - Kobieta miała obrażenia na ciele wskazujące na przemoc. Z wstępnych ustaleń nie wynika, aby chłopiec miał inne obrażenia świadczące o znęcaniu się nad nim w przeszłości. Sprawdzane będzie to, czy 35-letni ojciec nie znęcał się nad matką chłopczyka.
A co na to wszytko sąsiedzi? Twierdzą, że nie znali dobrze rodziny, bo ci do bloku przy Obrońców Westerplatte wprowadzili się niedawno. Całym wydarzeniem są jednak przejęci.
Zobacz: Skandal w gm. Łopiennik Górny. Pijana lekarka przyjmowała pacjentów! Była po PĘPKOWYM