Szokująca spowiedź morderców

2009-12-17 19:40

To zwierzęta nie ludzie! Przed łódzkim sądem stanęło trzech młodych zwyrodnialców, którzy zabili dwie zupełnie niewinne, przypadkowe osoby tylko dlatego, że chcieli zobaczyć jak umiera człowiek. Bartosz Ciechanowski (19 l.), Krzysztof Lepczyk (19 l.) i Mariusz Kropidłowski (17 l.) bez żadnych emocji opowiadali, jak mordowali kolejne ofiary.

Cała trójka mieszka w obskurnych kamienicach w zaniedbanej części centrum Łodzi. Rok temu, żeby ubarwić swoje szare życie, postanowili dla zabawy kogoś zabić. Wybrali swoich znajomych: kolegę Jacka Ś. (17 l.) i jednego z sąsiadów Krzysztofa S.(32 l.).

Dziś przed sądem sprawiali wrażenie, jakby się nic nie stało. Pewni siebie spuszczali głowy tylko wtedy, gdy przed oczami błyskały im flesze aparatów fotograficznych. Widać było, że są dumni z tego, co zrobili. A o zbrodniach mówili tak, jakby opowiadali o takiej czynności jak przygotowywanie kanapek.

- Na szyi Jacka zaciągnęliśmy taką linkę sprężynującą, jaką używa się na przykład do mocowania bagażu w samochodzie - mówił Krzysztof Lepczyk. - Zacisnąłem ją. Jacek przewrócił się na podłogę. Z jego nosa zaczęła lecieć krew. Zakryliśmy mu twarz czapką. Potem ktoś przyniósł taką drewnianą belkę. Zaczęliśmy nią uderzać w tułów Jacka. Potem go rozebraliśmy od pasa w górę, żeby zobaczyć, czy na ciele są jakieś ślady uderzeń. Nie było. Później położyłem mu tą belkę na szyi. Bartek na nią wszedł i stanął. Po nim ja, a na końcu Mariusz. Wtedy zobaczyliśmy, że Jacek już nie żyje. Nie mieliśmy żadnego powodu, żeby go zabić. Chcieliśmy po prostu zobaczyć, jak umiera człowiek.

- Krzyśka, naszego sąsiada postanowiliśmy zabić inaczej. Nie dusząc, a mordując go nożem - wyjaśnia drugi ze sprawców Bartosz Ciechanowski. - Chcieliśmy go zabić, bo doszliśmy do wniosku, że chłop się męczy na świecie. Nie miał żadnej pracy ani perspektyw, więc postanowiliśmy mu skrócić cierpienia. Pod jakimś pretekstem weszliśmy do jego domu.

- Wbiłem mu nóż w szyję - wyjaśnia Lepczyk. - Patrzyliśmy, jak się wykrwawia. Potem wyciągnąłem ten nóż i wbiłem go w brzuch. Chciałem zobaczyć, jakie to uczucie, gdy wbija się nóż w ciało.

- A ja chciałem zobaczyć, czy jak wbiję nóż w oko, to oko wypłynie. Uderzyłem, ale nóż się odbił - Ciechanowski.

Dwóm najstarszym mordercom grozi dożywocie. Młodszemu do 25 lat więzienia. Wyrok w tej bulwersującej sprawie może zapaść jeszcze przed świętami.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki