Szokujące metody najbardziej brutalnego gangu w Polsce

2019-05-03 10:30

Nakładem wydawnictwa HARDE ukazała się najnowsza książka Janusza Szostaka „Komando śmierci”. Opowiada o ostatniej w Polsce organizacji przestępczej o znamionach mafijnych. O organizacji, w której mordowanie stało się najszybszą i najskuteczniejszą metodą powiększania strefy wpływów, rozmawia z autorem Ewa Wąsikowska-Tomczyńska.

Janusz Szostak

i

Autor: Materiały prasowe, Materiały prasowe Janusz Szostak - autor książki "Komando śmierci"

„Komando śmierci" to pana kolejne książka poruszająca temat mafii. To prawda, że opisuje najbardziej brutalny z gangów?

Niewątpliwie była to jedna z bardziej nieobliczalnych grup przestępczych w Polsce. W czasach „Pruszkowa” czy „Wołomina” decyzja o zabiciu kogokolwiek była zazwyczaj ostatecznością. „Mokotów” wprowadził jednak nowe gangsterskie standardy. Mordowanie stało się najszybszą i najskuteczniejszą metodą powiększania strefy wpływów i eliminowania nielojalnych członków grupy. Nie bez powodu Grzegorz K. „Ojciec” jeden z filarów gangu, wyznał, że „Mokotów” miał na koncie najwięcej trupów. Zresztą w tej książce niektórzy z jej bohaterów mówią wprost o bardzo okrutnych zbrodniach, a nawet o cenach, jakie obowiązywały za wykonanie egzekucji. Dla niektórych z nich zabijanie, to był ich fach.

Mafia pruszkowska była symbolem gangsterskiego świata lat 90. Czym różniła się od niej grupa mokotowska?

„Mokotów” to ostatnia w Polsce organizacja przestępcza o znamionach mafijnych. W odróżnieniu do „Pruszkowa” była bardzo hermetyczna. Andrzej H. „Korek” wzorował się na mafii sycylijskiej, budując swoją organizację na wzór rodziny. W grupie mokotowskiej, która nie była zresztą jednolitą strukturą, byli ludzi, którzy doskonale się znali: krewni, dobrzy znajomi, koledzy z podwórka. Nie było natomiast zarządu, jak w przypadku „Pruszkowa”. Był „Korek”, któremu jednak poszczególne grupki mokotowskie nie płaciły „franczyzy”, co było nie do pomyślenia w ramach „Pruszkowa”.

W pańskiej książce można przeczytać, że o komandzie śmierci "Mokotowa" policjanci do dziś boją się mówić. Pan namówił od zwierzeń gangsterów. Jacy to są ludzie? Co można o nich pomyśleć, tak na pierwszy rzut oka?

To z reguły osoby z pozoru sympatyczne, sprawiające dobre wrażenie. I do tego są inteligentni. Bo aby przeżyć w tym świecie nie wystarczy być bezwzględnym osobnikiem. Aby zapanować nad grupą przestępcza trzeba być człowiekiem bardzo przebiegłym ale inteligentnym. I tacy w większości byli moi rozmówcy, do tego oczytani, z którymi w zasadzie można porozmawiać na każdy temat. Jednak trafiali się też dość prymitywni osobnicy, im niżej w hierachii przestępczej tym gorzej.

Jakie są metody działania współczesnych gangów? Czerpią z praktyk "Mokotowa"?

Obecnie już nie ma podobnych organizacji przestępczych. Zastąpiły je małe, grupki. Zmieniły się też metody działania i pola zainteresowań gangsterów. Dziś gangster, to bardziej biznesmen niż pospolity bandyta. Przestępcy noszą teraz białe kołnierzyki, to są inni ludzie. Inne są także obszary ich działalności – już nie napadają, nie wymuszają haraczy. Teraz przestępcy wchodzą w wyłudzanie VAT-u, dotacji unijnych, przestępstwa teleinformatyczne. Biegania z kałaszami i ulicznych egzekucji już nie ma. Gangsterzy wolą łatwe i pewne pieniądze, które można sprawnie wyprać, a przestępstwa te z reguły nie są obarczone wysokimi karami.

Aby zamówić książkę kliknij TUTAJ

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki