O tej bulwersującej kradzieży pisaliśmy kilka dni temu. Młody mężczyzna zakradł się do izolatki na oddziale onkologicznym szpitala dla dzieci, gdzie leżą najciężej chore maluchy i ukradł stamtąd laptop. Bezwzględnego złodzieja udało się zatrzymać. To Dariusz C. (18 l.) z Nysy (woj. dolnośląskie).
- Dzięki sygnałowi od społeczeństwa oraz pracy operacyjnej policjanci ustalili, że mężczyzna z portretu często odwiedza jedną z kamienic w łódzkiej dzielnicy Bałuty - opowiada Magdalena Zielińska (42 l.), rzecznik prasowy łódzkiej policji.
Dariusz C. to częsty gość ośrodków opiekuńczo-wychowawczych. Kilka miesięcy temu uciekł z poprawczaka w Nysie i przyjechał do Łodzi na gościnne występy. Początkowo pracował w myjni, ale uznał, że to zajęcie nie dla niego i zabrał się za kradzieże. Na cel wziął szpital dziecięcy, a dokładniej używane przez chore maluchy telefony komórkowe, laptopy i inny sprzęt. Swój odrażający proceder zaczął w marcu. Najpierw przychodził na przeszpiegi, a kiedy wybrał już cel - na rabunek. Złodziej był tak bezczelny, że przebierał się w lekarski fartuch i wchodził nawet na salę operacyjną, z której wyniósł laptop zawierający dane małych pacjentów. Skradzione komputery Dariusz C. wynosił ze szpitala schowane pod koszulą, a następnie sprzedawał po kilkaset złotych za sztukę. Grozi mu do 5 lat więzienia.