W szafach i meblościankach już się nie mieszczą. Piwnica cała jest nimi zapchana. Mimo to Zbigniew Sowa (50 l.), były górnik kopalni "Jankowice", wciąż dostaje nowe pocztówki i nie zamierza porzucić swojej pasji.
- Obiecałem sobie, że z każdego, nawet najmniejszego zakątka na Ziemi, będę miał chociaż po jednym egzemplarzu. Do pełni szczęścia brakuje nieco ponad 30 państw - wylicza pan Zbigniew. - Najbardziej żal mi listonosza. Masę ma przy mnie roboty - dodaje z uśmiechem.
Wolne za kartkę
Zaczęło się niewinnie, od jednej pocztówki z Czechosłowacji, którą przysłał mu kolega ze szkoły. Potem dostał jeszcze kilka od rodziny. Siedmioletni chłopak szybko zapalił się do zbierania kolorowych kartek. Jego pocztówkowy szał trwa od ponad 40 lat.
- W pracy koledzy nazywali mnie sztygar "Widokówka", bo jak chcieli wolne, to musieli mi przynieść pocztówki - tłumaczy były górnik. - Nieraz wracałem z roboty do domu z 30 kartkami. Teraz jestem emerytem i też nie próżnuję - podkreśla.
Aukcje od rana
Każdego dnia pan Zbigniew już rano siada przed komputerem. Internetowe aukcje to dla emeryta z Rybnika chleb powszedni. Pan Zbigniew potrafi ostro licytować, kiedy natknie się na ciekawą pocztówkę. Od początku roku na widokówki wydał już około 2 tys. zł. Jak sam mówi, nieraz dostaje szału, gdy ktoś go przebije.
- Jest taki facet, który występuje na aukcjach jako "Cyzio". Samo utrapienie z nim - wzdycha Zbigniew Sowa, patrząc na ekran monitora. - Ile to już razy gwizdnął mi pocztówkę sprzed nosa... - dodaje.
Pomagają sportowcy
Pan Zbigniew poznał mnóstwo ludzi, którzy podróżują po świecie i przysyłają mu najlepsze, bo najrzadsze egzemplarze widokówek. W zgromadzeniu kolekcji pomagali mu bokser Zbyszek Raubo i lekkoatleta Józef Schmidt. Ostatnio także Paweł Rusko, siatkarz "Jastrzębskiego Węgla", który mieszka na tym samym osiedlu co pan Zbigniew.
- Przewodnicy wycieczek, globtroterzy, a nawet misjonarze, wiele jest osób, które dostarczają mi widokówki - chwali się Zbigniew Sowa.
Rybnicki emeryt zwiedził prawie 40 krajów. Najbardziej podobało mu się w Uzbekistanie i Tadżykistanie. Gdy zbierze już kartki z całego świata, chciałby wyruszyć w podróż dookoła globu.
- Chciałbym spędzić resztę moich dni na jakiejś pięknej, malowniczej wyspie. Byłbym w raju. Oczywiście u boku żony - zaznacza pan Zbigniew.