Dwa lata temu Niemca, członka motocyklowego gangu, sąd w Kleve skazał za posiadanie i handel znacznymi ilościami narkotyków i psychotropów na cztery lata więzienia. 53 - latek za kraty jednak nigdy nie trafił. Zapadł się, jak kamień w wodę. Pościgiem za charakterystycznym z budowy, masywnym Niemcem zajmowała się specgrupa z Północnej Westfalii i Nadrenii. Nadaremno. W końcu jednak niemieccy policjanci ustalili, że gagatek może ukrywać się w Polsce. Tyle, że choć ślady prowadziły na polską stronę Odry, to nie potrafili ustalić dokładnego miejsca pobytu swego podopiecznego. Wtedy sprawy w swoje ręce wzięli kryminalni z Zespołu Poszukiwań Celowych w Gorzowie, którzy specjalizują się w odszukiwaniu ukrywających się groźnych przestępców. No i w grudniu
ustalili, że motocyklista może przemieszczać się rejonie przygranicznym. To był strzał w dziesiątkę. Zaskoczonego olbrzymiego Niemca zatrzymano w jednym z wynajmowanych przez niego mieszkań w Gubinie. Był tak zaskoczony, że nawet nie potrafił wykorzystać swej niedźwiedziej siły. Prosto z Gubina trafił do komendy w Zielonej Górze gdzie poczeka na transport za kraty w rodzinne strony.
Zobacz: Strzelanina pod Wrocławiem. Z kałasznikowa zastrzelił antyterrorystę