Kiedy na olimpiadzie w Sztokholmie w 1912 roku David Lippincott ustanawiał rekord świata w biegu na sto metrów, wydawało się, że 10,6 sekundy to szczyt ludzkich możliwości. W niedzielę Usain Bolt (23 l.) pobiegł o ponad sekundę szybciej! Za rekord świata dostał dodatkową premię w wysokości 100 tysięcy dolarów od Światowej Federacji Lekkoatletycznej.
Jamajczyk wydaje się być sprinterem z innej planety. Niewiarygodny wynik zrobił wrażenie na wszystkich, tylko nie na najszybszym człowieku na świecie.
- Planuję jeszcze poprawić ten wynik - mówi wprost Usain Bolt, któremu w pobiciu rekordu świata nie przeszkodziła nawet operacja stopy, jaką musiał przejść w kwietniu po wypadku samochodowym. Teraz Jamajczyk chce podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej. - Kiedyś powiedziałem, że osiągnę wynik 9,4. Zamierzam po prostu jeszcze ciężej pracować...