W tym roku bociany wyruszyły z Szydłowic w ciepłe kraje około 24 sierpnia. - Mamy trzy bocianie rodziny, wszystkie odleciały. Ten bocian wraz ze swoją partnerką również - mówi Halina Kroczek (53 l.). Dlatego wszyscy mieszkańcy wsi byli bardzo zdziwieni, kiedy niedawno zobaczyli, że w jednym z gniazd znowu pojawił się bocian.
- Przez okno dostrzegłam czerwony dziób i nogi, ale myślałam, że to tylko złudzenie - opisuje kobieta. Najwyraźniej urodzony w Polsce ptak zmienił zdanie podczas podróży i stwierdził, że tylko w rodzinnym gnieździe będzie mu dobrze.
Teraz codziennie bociek dumnie krąży nad wsią, potem sprytnie ląduje i rozpościera gigantyczne piękne skrzydła. - Swój "chłop", pewno nie pozwolimy umrzeć mu z głodu - dodaje pani Halina.