Wojtek był niezwykle odważny. Nawet jak na... niedźwiedzia. Należał do Armii Andersa i wraz z nią przebył kawał świata. Nic dziwnego, że w Szymbarku właśnie postawiono mu pomnik z brązu.
PRZECZYTAJ TEŻ: Słowak pogryzł niedźwiedzia
Kudłaty stwór stojący na postumencie trzyma w łapie pocisk, na głowie ma czapkę i ozdobiony jest flagą Polski.
Jak opowiadali jego znajomi żołnierze, Wojtek lubił jeździć ciężarówką, potrafił podawać amunicję do dział, a podobno nawet zdarzało mu się zaglądać do kieliszka i palić papierosy. Wojacy przygarnęli go jeszcze jako oseska w 1942 roku na terenie dzisiejszego Iranu. Po wojnie trafił do zoo w Szkocji, gdzie żył do 1963 roku.