Jak to się stało, że matka porzuciła synka na mrozie? Policjanci ustalili, że kobieta pochodzi z Wrocławia. Od kilku tygodni przebywa w Bydgoszczy. We wtorek około godz. 18 robiła zakupy w supermarkecie. Była w towarzystwie mężczyzny, pchała wózek...
Jednak po wyjściu ze sklepu zostawiła wózek z synkiem na chodniku i zniknęła.
Dziecko długo płakało, wołając mamusię. Bez skutku... Po pewnym czasie porzuconym dzieckiem zainteresował się jeden z okolicznych mieszkańców. Nie mogąc znaleźć matki dziecka, ruszył z chłopcem do pobliskiego hotelu. Maluchem zajęła się jedna z przebywających tam kobiet.
- Zrobiłam to, co by na moim miejscu zrobił każdy, kto kocha dzieci. Przewinęłam go, nakarmiłam i zadzwoniliśmy na policję - wspomina.
Porzucony przez matkę Mariuszek na razie trafił do domu dziecka. Wczoraj rano policjantom udało się skontaktować z jego dziadkami we Wrocławiu. Matkę znaleźli po godz. 14. Niedaleko miejsca, w którym porzuciła synka. - Prowadzimy postępowanie pod kątem narażenia dziecka na utratę zdrowia i życia. Za to przestępstwo grozi do pięciu lat więzienia - mówi nadkomisarz Maciej Daszkiewicz (40 l.), rzecznik bydgoskiej policji.
Polecamy: SZOK! "Fabryka dzieci" w Nigerii. Nastolatki rodziły na sprzedaż!