Świadek, który może ostatecznie pogrążyć Katarzynę Waśniewską, będzie zeznawał w najbliższy piątek. Jak podaje Fakt.pl, mężczyzna sam zgłosił się do katowickiej prokuratury miesiąc temu. Telefonicznie poinformował, że ma informacje, które pomogą dotrzeć do prawdy, co się stało z małą Madzią.
Mężczyzna pochodzi spoza Śląska, mówi, że tuż przed Wielkanocą ubiegłego roku jechał z rodzicami Madzi w przedziale w pociągu relacji Warszawa-Łódź i słyszał, co Waśniewska szeptała do ucha mężowi Bartłomiejowi.
>>> Nowy świadek w sprawie Katarzyny W.!
Wspaniale, że już nie mamy dziecka, bo teraz wreszcie możemy mieć czas tylko dla siebie i wreszcie zaczynamy podróżować - miała powiedzieć uśmiechnięta Katarzyna Waśniewska. Bartłomiej podobno nie zaprzeczał tym słowom. Świadek był wstrząśnięty tym, co usłyszał. Nie mógł zrozumieć, dlaczego rodzice zmarłego dziecka są tak szczęśliwi.
>>> WAŚNIEWSKA: Zamordowałam? To media
Świadek z pociągu nie będzie jedyną nową osobą na sali rozpraw w ten piątek. Obecnych ma być jeszcze osiem osób, z czego pięć to nowi świadkowi, którzy nie zostali jeszcze przesłuchani w tej sprawie.