Na początku lutego policjanci zauważyli snującego się bez celu po dworcu kolejowym Łódź-Fabryczna mężczyznę w średnim wieku. Był czysty i schludnie ubrany. Nie było czuć od niego alkoholu. Gdy podeszli do niego i chcieli wylegitymować, okazało się, że nie ma przy sobie dokumentów.
Nie pamiętał też, jak się nazywa. Policjanci wezwali karetkę, która przewiozła mężczyznę do szpitala na obserwację, a sami zabrali się do ustalania tożsamości mężczyzny. I mimo że pracują nad tym już blisko trzy tygodnie, do dziś nie udało się rozwiązać zagadki, kim jest ten człowiek.
Patrz też: Ja to już skądś znam, czyli déja vu
W szpitalu lekarze robią wszystko, by odzyskał pamięć, ale na razie bezskutecznie.
Czasem opowiada, że chciałby pojechać na Dworzec Centralny w Warszawie, a stamtąd pójść na Starówkę. Innym razem wspomina o Częstochowie. Momentami mówi śląską gwarą.
- Ustaliliśmy, że posiada wiedzę z zakresu geologii i historii. Opowiada o minerałach, przyrodzie oraz geografii - mówi Radosław Gwis z łódzkiej policji.
- Mężczyzna ma około 50 lat, 185 cm wzrostu, jest potężnej budowy ciała, włosy ma szpakowate i siwą brodę. Wszystkie osoby mogące pomóc w identyfikacji mężczyzny proszone są o kontakt z I Komisariatem Policji w Łodzi pod numerem telefonu (42) 665-14-00 oraz 997 i 112.