Tajemniczy pożar w domu posła PO

2009-01-22 3:00

Tylko cud sprawił, że poseł Platformy Obywatelskiej Marek Cebula (44 l.) ani nikt z jego najbliższej rodziny nie zginęli w zabójczych płomieniach. Czy pożar, który wybuchł w jego domu, to efekt podpalenia, czy zwarcia instalacji elektrycznej? Policyjni specjaliści wciąż starają się to ustalić.

Krosno Odrzańskie. W biurze poselskim posła Cebuli dzwoni telefon. To żona polityka. - Pali się nasz dom !- mówi drżącym głosem. Cebula długo się nie zastanawia. Wraz ze swoim współpracownikiem biegnie na posesję. Wzywa też straż pożarną. Szybko sprawdza, co dzieje się z rodziną. Na szczęście córki są w szkole. Okazuje się, że płomienie wydobywają się z piwnicy. Ogień przenosił się błyskawicznie. Już dochodził do drewnianych schodów, które prowadzą na piętro. Dzięki błyskawicznej reakcji strażaków udaje się go szybko ugasić. -Na początku myślałem, że to podpalenie. Teraz jestem jednak przekonany, że doszło do zwarcia instalacji elektrycznej - mówi nam Cebula. Okopcona piwnica nadaje się tylko i wyłącznie do remontu. Do dzisiaj poseł stara się ją doprowadzić do stanu sprzed pożaru. - Łatwo nie jest, ale na szczęście pomaga mi sprawna ekipa remontowa - pociesza się.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki